Avie |
Wysłany: Nie 16:52, 06 Maj 2007 Temat postu: Evanescence |
|
Aktualny skład zespołu:
Amy Lee - Wokal
John LeCompt - Gitara - poprzednio - Ben Moody
Rocky Gray - Perkusja - poprzednio - David Hodges
Will Boyd - Bas
Terry Balsamo - Gitara
Mimo że nazwa zespołu sugerować może coś nietrwałego, wydaje się, że muzyka Evanescence zostanie z nami na dłużej. "Fallen" - pierwsza płyta pochodzącego z Little Rock zespołu nagrana dla wytwórni Wind-up Records to bardzo emocjonalne, eteryczne dzieło, któremu przewodzi anielski wokal Amy Lee. "Jesteśmy zespołem rockowym" - mówi 20-letnia wokalistka. "Ale w naszym wykonaniu jest to rock dramatyczny, epicki."
Założyciele zespołu - Lee i gitarzysta / autor piosenek Ben Moody - znają się jeszcze z wczesnego dzieciństwa. "Spotkaliśmy się na wakacyjnym obozie" - wspomina Moody. "Później w liceum usłyszałem jak Amy gra na fortepianie i śpiewa "I'd Do Antyhing For Love" Meat Loafa, więc zaproponowałem jej wspólne granie w zespole". Od tego czasu pozostali w swoim muzycznym związku wyjątkowo lojalni. "Mamy dokładnie identyczną wizję muzyki, jaką powinniśmy grać. Kiedy przychodzi do pisania piosenek, zgadzamy się co do każdej nuty".
Evanescence zaczął kształtować się w Little Rock już na początku lat 90. Jak łatwo się domyśleć, zespół niezbyt bardzo odnajdował się w popularnych wówczas nurtach muzycznych: "Rządził tam albo death-metal, albo muzyka dla old-boyów". "Nie pamiętam też, żeby w chociaż jednym z tamtejszych zespołów śpiewała kobieta" - dodaje Lee.
Zainspirowana twórczością takich artystów jak Bjork, Danny Elfman czy Tori Amos, grupa zaczęła wydawać pierwsze EP-ki z własnym materiałem. Mimo tego, że nie grali jeszcze na żywo, zespół Evanescence zaczął zdobywać sobie coraz większą popularność.
"Wiele rzeczy wydarzyło się zupełnie przez przypadek - drugi utwór jaki nagraliśmy było ponad 7-minutowym numerem "Understanding" utrzymanym w stylu goth-rock. Z zupełnie niezrozumiałych dla nas powodów, radia zaczęły grać go bardzo często i wkrótce zrobił się z tego niemały przebój. Byliśmy popularni, choć nikt tak naprawdę nie wiedział kim jesteśmy, ani gdzie nas szukać. A to dlatego, że nie stać nas było na wynajęcie zespołu, który zagrałby z nami koncert!"
Album "Fallen" powstał w Los Angeles pod okiem producenta Dave Fortmana (BOYSETSFIRE, Superjoint Ritual) i w niezwykły sposób połączył w sobie piękno i ciężką muzykę. Najlepszym przykładem jest tu pierwszy singiel "Bring Me To Life", łączący w sobie brzmienie ostrych gitar, ale i pianina. Z gościnnym udziałem Paula McCoya z formacji 12 Stones utwór ten trafił także do filmu "Daredevil" i na pochodzącą z niego ścieżkę dźwiękową. "Bring Me To Life" opowiada o odkrywaniu w sobie czegoś lub kogoś, kogo istnienia nigdy nie podejrzewaliśmy" - mówi Moody. "W mgnienia oku dostrzegasz, że świat jest nie tylko tym, co widać z swojego bezpiecznego schronienia". Równie wymowne są wibrujący "Tourniquet" czy niesamowity "Haunted", ze swoim jednostajnym beatem i chwytliwą melodią (podkreśloną chóralnymi aranżacjami autorstwa Amy). O tej ostatniej Moody mówi: "Ona jest chyba najbardziej 'nasza'. Najbliżej pokazuje brzmienie, jakie staramy się osiągnąć".
Od strony tekstów, Evanescence penetrują mroczne, introspekcyjne tematy miłości, desperacji i rozpaczy. Ale grupa od razu zaznacza, że jej twórczość ma wymową optymistyczną. "Celem naszym, i celem tej płyty, jest pokazanie ludziom, że nie są osamotnieni w radzeniu sobie z bólem czy innymi przykrościami. Jesteśmy z nimi."
W wersji koncertowej Evanescence działa jako kwartet - z udziałem Johna LeCompta (gitara) i Rocky Graya (perkusja). "W czwórkę łatwiej nam odtworzyć bogate brzmienie płyty" - mówi Moody.
Ben: "Jesteśmy szczerzy w tym, co robimy. Dzisiejszej muzyce bardzo często brakuje autentyczności. A nam zależy nie na sprzedaży jakiejś szalonej ilości płyt. Chcemy po prostu przekazać innym to, co mają do powiedzenia nasze serca".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
co o nim myślicie ? |
|